Artykuł powstał w oparciu o doświadczenia firmy StartOne, oferującej indywidualne szkolenia dla osób planujących otworzyć własny biznes.

 

 

Polska już od wielu lat jest w czołówce krajów mało przyjaznych prywatnym inicjatywom. Osoba chcąca założyć działalność gospodarczą w naszym kraju na każdym kroku napotyka przeszkody i trudności. Jedną z inicjatyw mających odmienić ten fatalny wizerunek miały być zmiany do ustawy dotyczącej zasad prowadzenia działalności gospodarczej, które weszły w życie z dniem 1 stycznia 2004 roku. W świetle nowych przepisów starając się o działalność gospodarczą nie musimy już osobiście odwiedzać Głównego Urzędu Statystycznego w celu uzyskania numeru REGON oraz Urzędu Skarbowego, aby zgłosić działalność. Wszystkie te formalności powinniśmy bez problemu załatwić w jednym tylko okienku, znajdującym się w Urzędzie Miasta lub Gminy. Czy aby na pewno tak jest łatwiej?

 

Będąc z natury nieufni, postanowiliśmy sprawdzić, jak bardzo ustawodawca ułatwił nam życie. Korzystając z okazji, że dwójka naszych przyjaciół postanowiła założyć własną firmę mogliśmy osobiście sprawdzić, co tak naprawdę kryje się za tymi rewolucyjnymi zmianami. Nasz pierwszy kolega, Rafał miał przejść tradycyjną ścieżkę zakładania działalności gospodarczej, zaczynającą się w Urzędzie Miasta, a kończącą się w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Marcin, nasz drugi kolega, miał skorzystać ze wszystkich udogodnień, jakie oferuje ustawa z roku 2004. Oto rezultaty naszego testu.

 

Dzień 1

 

Jak wiadomo rozpoczęcie działalności gospodarczej rozpoczyna się zawsze od wizyty w Urzędzie Miasta, gdzie składamy wniosek o wpis do rejestru działalności gospodarczej. Na pierwszy ogień poszedł Marcin przekonany, że korzystając z legislacyjnych usprawnień znajduje się w bardziej komfortowej sytuacji.

 

Wniosek o wpis do ewidencji działalności gospodarczej nie należy do wyjątkowo skomplikowanych. Posiadając dowód osobisty i 100 złotych, które musimy uiścić w kasie można z łatwością mu sprostać. Nie bylibyśmy jednak w polskim urzędzie, gdyby nie obyło się bez pewnych trudności.

 

Otóż na pewnym etapie wypełniania wniosku Marcin został poproszony o podanie kodu PKD(Polska Klasyfikacja Działalności). Najprościej rzecz ujmując PKD jest to numer, który informuje urzędników o ramach prowadzonej przez nas działalności. Na przykład pod numerem 45.1 kryje się „Sprzedaż hurtowa i detaliczna pojazdów samochodowych z wyłączeniem motocykli”.

 

W odnalezieniu właściwego numeru Marcinowi miał pomóc kilkudziesięciu stronicowy katalog, zawierający numery i opisy. Niestety, mało która działalność wymaga jednego tylko numeru PKD, a przedzieranie się przez kolejne strony i wczytywanie się w szczegółowe opisy zamieniło krótką wizytę w prawdziwą próbę cierpliwości i nerwów. Dobór właściwego numeru jest istotny z kilku powodów. Najważniejszy jest taki, że nie możemy wystawić rachunku za działalność, której nie uwzględniliśmy w naszym wniosku. Kolejny powód jest taki, że za każdą naniesioną na wniosek zmianę, po upływie 14 dni od uzyskania wpisu należy każdorazowo zapłacić kolejne 50 zł, co też niestety spotkało później Marcina.

 

Każdy kto myśli, że wypełnienie wniosku o wpis do rejestru oznaczało koniec problemów widocznie nie załatwiał niczego w polskich urzędach. Do wypełnienia pozostał wciąż formularz NIP-1 dla Urzędu Skarbowego oraz wniosek o numer REGON wydawany przez urząd statystyczny. Z relacji Marcina wiemy, że zwłaszcza drugi formularz jest nie lada wyzwaniem. Głównie z powodu nietypowej formy umieszczania danych. Nie obeszło się bez pomocy pani urzędniczki, która niezbyt chętnie dzieliła swój czas między nieustające pytania Marcina, a innych petentów.

 

Mimo kilku nowych siwych włosów i godzin spędzonych w dusznych, urzędowych korytarzach trud miał się opłacić, ponieważ wizyta w urzędzie miała wieńczyć cały długi proces starań o działalność gospodarczą. To na urzędników spadł teraz obowiązek przesłania dokumentacji do kolejnych instytucji.

 

W myśl zasady „mądry Polak po szkodzie” postanowiliśmy wyciągnąć wnioski z wizyty Marcina w Urzędzie Miasta i poszukać sposobów na ułatwienie życia Rafałowi. Najwięcej czasu zajęło Marcinowi odnalezienie właściwego kodu PKD, dlatego naszą uwagę zwróciliśmy przede wszystkim na rozwiązanie właśnie tego problemu.

 

Najlepsze rozwiązania są proste. Na stronie http://www.stat.gov.pl/klasyfikacje/pkd_07/pkd_07.htm zleźliśmy pełen wykaz kodów i opisów działalności. Z pomocą myszki i drukarki rozwiązaliśmy problem PKD w niecały kwadrans. Naszym zdaniem warto dopisać kilka dodatkowych kodów, nawet jeśli nie jesteśmy pewni, czy będziemy wykonywać zawartą w opisie działalność. Pozwoli nam to w przyszłości oszczędzić pieniądze i nerwy. Jak pokazał przykład Rafała, nasze założenia były słuszne. Załączone do wniosku kody PKD, które przygotowaliśmy w domu skróciły pobyt w urzędzie do niezbędnego minimum.

 

Analizując przypadek Marcina doszliśmy do jeszcze jednego wniosku umieszczając w formularzu o wpis do rejestru datę rozpoczęcia działalności najlepiej wpisać początek miesiąca. Podając jako datę rozpoczęcia koniec miesiąca lub jego środek będziemy musieli w całości pokryć koszt ubezpieczenia za miesiąc, w którym i tak nie będziemy z niego korzystać.

 

Mimo tego, że Rafał dla dobra eksperymentu zgodził się osobiście odwiedzić wszystkie instytucje potrzebne do uzyskania działalności, to przy wypełnianiu wniosku o numer REGON niedozowana była pomoc pani z okienka, która ze względu na niezwykłą umiejętność poruszania się w niezrozumiałym dla nas bełkocie cyferek i kwadracików zyskała nasze największe uznanie.

 

Podsumujmy: w świetle nowej ustawy Marcin pozostawił los swojej działalności gospodarczej w rękach urzędników i póki co ma „święty spokój”. Rafał natomiast musi czekać na wpis do rejestru ewidencji działalności gospodarczej, aby po jej uzyskaniu osobiście starać się o numer REGON, a następnie zgłosić działalność do Urzędu Skarbowego. .

 

Dzień 3

 

Po okresie trzech dni, w Urzędzie Miasta na Rafała czekał gotowy wpis do ewidencji działalności gospodarczej. W tym samym czasie wnioski Marcina rozpoczynają swoją podróż szlakiem największych polskich instytucji. Pierwszy przystanek to Główny Urząd Statystyczny, ponieważ bez uzyskania numeru REGON Urząd Skarbowy nie uzna istnienia naszej działalności.

 

Niestety wybiła godzina 15. do załatwienia wszystkich spraw Rafał będzie musiał poczekać do jutra.

 

Decydujący dzień 4

 

To dla Rafała będzie pracowity dzień, ale sądząc po tytule tego artykułu owocny. Pierwsze kroki Rafał kieruje do Głównego Urzędu Statystycznego z wcześniej wypełnionym wnioskiem. Ku naszemu zaskoczeniu wniosek kolegi został rozpatrzony na miejscu i już po upływie niespełna dwudziestu minut przyznano mu numer REGON.

 

Kolejny przystanek to bank. Tu Rafał założył konto firmowe. Aby otworzyć takie konto potrzebny jest REGON numer NIP oraz wpis uzyskany w Urzędzie Miasta. Tutaj także cała operacja nie zajmuje dłużej niż kilka chwil.

 

Numer konta firmowego oraz REGON jest z kolei potrzebny do zgłoszenia naszej działalności w Urzędzie Skarbowym. Jeśli uznamy, że bardziej korzystnie będzie rozliczać się w systemie podatku VAT należy liczyć się z poniesieniem dodatkowych kosztów w wysokości 170 zł.

 

Ostatni na liście jest ZUS. Tu Rafał zgłosił firmę, jako płatnika składek i siebie, jako osobę objętą ubezpieczeniem. Wizyta w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych kończy czterodniowe starania Rafała o uzyskanie własnej działalności gospodarczej

 

…dzień 11

 

Głośnym pukaniem Marcina budzi listonosz. Nareszcie są wszystkie dokumenty. Niestety, wbrew obiecywanym uproszczeniom Marcina nie ominą osobiste wizyty w instytucjach, które odwiedził także Rafał. Do zgłoszenia naszej działalności w Urzędzie Skarbowym potrzebne jest bezwzględnie konto firmowe, a tego nie da się założyć bez podania numeru REGON. Marcin musi odwiedzić bank, żeby otworzyć stosowne konto. Godzinę potem jest już w Urzędzie Skarbowym. Tu po raz kolejny proszony jest o wypełnienie stosownych wniosków i uzupełnienie brakujących informacji.

Naturalnie wizyta w ZUS-ie też wymaga naszej osobistej obecności.

 

Wyniki eksperymentu.

 

Kiedy Marcin opowiada nam swój dzień nie możemy ukryć zdziwienia. Już prawie daliśmy się przekonać, że ustawodawca naprawdę chciał ułatwić nam życie. Po zakończonym teście jednogłośnie rekomendujemy stary sposób na otwieranie własnej działalności gospodarczej. Próbowaliśmy (daremnie) zrozumieć dlaczego ułatwienia nie tylko są żadne, ale wręcz wydłużają cały proces o kolejne 10 dni. Bezradni wobec pomysłowości polskich posłów, tworzących prawo powtarzamy za przysłowiem, „miało być lepiej, a wyszło tak jak zawsze”.

 

17 Października 2008 w końcu rozpoczęła się debata, która ma wprowadzić idee „jednego okienka” w życie. Spodziewane zmiany mają wejść w życie z dniem 1 kwietnia 2009 roku. Ambitny projekt zakłada, że działalność gospodarczą będzie można założyć odwiedzając jedynie urząd, a oczekiwanie na decyzję skrócone zostanie do zaledwie jednego dnia.

 

Łukasz Pająk i Aleksander Czech

 

Jeśli planujesz założenie własnej firmy, lub szukasz sposobów na rozkręcenie istniejącego biznesu, to zapoznaj się z ofertą firmy StartOne, która oferuje indywidualne Wsparcie na Starcie!